By Yogani from aypsite.org
Powinno się zacząć te lekcje od Lekcji 10 (pierwszej w tej serii) – Dlaczego Ta Dyskusja?
Pytanie: Wewnętrzna cisza była wielokrotnie wspominana podczas tych lekcji, a słowa wydają się proste, ale chciałbym wyjaśnić, o czym mówimy. Myślę, że to Krishnamurti mówił o wskakiwaniu w przestrzeń pomiędzy mentalnymi słowami. Czy to właśnie oznacza wewnętrzna cisza w kontekście tych lekcji – tę przestrzeń pozbawioną treści słuchowych, którą mogę rozciągnąć na chwilę, zanim umysł znów zacznie pulsować?
Zauważyłem również, że podczas praktyki samjamy często zaczynają mi się pojawiać żywe obrazy mentalne. Żadnych dźwięków zakłócających ciszę, ale wyraźne obrazy o wymarzonej jakości. Podejrzewam, że oznacza to, że zasypiam podczas sadhany, ale tu kryje się kolejne pytanie. Czy medytacja i samjama balansują na granicy głębokiego relaksu i snu? A może umysł zeskoczył ze ścieżki snu i skierował się w innym kierunku?
Odpowiedź: Wewnętrzna cisza jest sercem jogi. Bez tego nie ma jogi. Na drugiej lekcji omawialiśmy, w jaki sposób joga jest połączeniem podmiotu (obserwatora) i przedmiotu (obserwowanego). Znalezienie przedmiotu nie jest takie trudne. Jest to wszystko, co postrzegamy w naszym sercu i umyśle, a także na zewnątrz poprzez zmysły. Przedmiot jest wszędzie. Podobnie jest z podmiotem. Ale temat nie zawsze jest taki oczywisty. Tematem jest wewnętrzna cisza, o której tak często tu rozmawialiśmy.
Czym jest wewnętrzna cisza? W tradycjach ma wiele nazw: sat-chit-ananda, Jaźń, świadek, bezwarunkowa świadomość, próżnia, pustka, Bóg Ojciec, Śiwa, samadhi, Tao i tak dalej… Na lekcjach często nazywamy to czysta świadomość błogości. Tyle nazw na to, co jest nicością. Ale nicość jest żywa. Jest świadoma. To jest wszędzie. I jest w jakiś sposób błogością samą w sobie. To „Ja” w tobie i we mnie pozostaje niezmienne. Jest to uniwersalne „Ja”, które wyraża wszystko, co widzimy, ale pozostaje w większości ukryte w środku, z wyjątkiem tych, którzy kultywowali samoświadomość poprzez jogę. Sukces w tej kultywacji przynosi stan wolności od wzlotów i upadków tego świata, nawet jeśli nadal jesteśmy zaangażowani w nasze codzienne czynności.
Joga polega na odkrywaniu naszego „Ja” i doświadczaniu go w jego naturalnym, nieuwarunkowanym stanie. Joga służy do odpowiadania na pytanie „Kim jestem?” i świadomym staniem się tym. Nasz układ nerwowy jest w stanie zapewnić nam takie doświadczenia i nie tylko. Dlatego ludzki układ nerwowy nazywany jest „świątynią Boga”.
Dzięki bezpośredniemu doświadczeniu poprzez praktyki możemy przejść od filozofii/teorii wewnętrznej ciszy do jej rzeczywistości. Skok od teorii do rzeczywistości można zaobserwować w sposobie, w jaki nasz układ nerwowy manifestuje różne formy świadomości. Układ nerwowy działa w trybach, które możemy zidentyfikować jako różne stany świadomości. Wszyscy dobrze znamy trzy stany świadomości:
- Stan czuwania – czego doświadczamy w codziennej aktywności.
- Stan snu – czego czasami doświadczamy podczas snu.
- Stan głębokiego snu bez snów – czego nie doświadczamy zbyt wiele, ale gdzieś byliśmy.
Wewnętrzna cisza jest stanem wyraźnie odmiennym od tych trzech. W naszej głębokiej medytacji znamy to jako błogą świadomość bez żadnych obiektów. Można go też mieszać z obiektami, takimi jak myśli, uczucia lub cokolwiek innego. Ale w swoim nieskazitelnym stanie jest pozbawiony obiektów. Zatem w jodze ma swój własny numer jako unikalny stan świadomości:
- Wewnętrzna cisza – to wszystkie te opisowe słowa i definicje, o których już wspomniałem. W jodze nazywa się to czasem po prostu „Turiya”, co w sanskrycie oznacza „czwarty stan”.
Różnica pomiędzy wewnętrzną ciszą a pozostałymi trzema stanami świadomości polega na tym, że wewnętrzna cisza jest niezmienna i może być kultywowana w układzie nerwowym jako niekończąca się obecność nałożona pod, w i poprzez pozostałe trzy stany świadomości. Ci, którzy medytowali przez jakiś czas, uważają, że tak właśnie jest. Zaczyna się od wewnętrznego spokoju i świadomości cichej jakości współistniejącej z obiektami naszej percepcji i wewnątrz nich. Dzieje się tak w przypadku zewnętrznych obserwacji za pośrednictwem zmysłów, a także naszych myśli i uczuć. Widzimy je jako obiekty, którymi są, występujące na zewnątrz naszej nieuwarunkowanej, wewnętrznej, cichej świadomości. Dzięki codziennym praktykom jogi wewnętrzna cisza rośnie i staje się ekranem filmowym, na którym wyświetlane są wszystkie nasze doświadczenia. Stajemy się ekranem filmowym – nieskończonym ekranem filmowym życia.
Czy wewnętrzna cisza jest „przestrzenią pomiędzy mentalnymi słowami” (myślami)? Tak to jest. Jest to luka, której czasami doświadczamy, przechodząc od jednej myśli do drugiej i od jednego stanu świadomości do drugiego. Kiedy muzyka na chwilę cichnie, zostajemy z wewnętrzną ciszą, naszą Jaźnią. Jogin i joginka doświadczają także wewnętrznej ciszy za myślami i wewnątrz nich, a także w całym życiu. Tak więc, kiedy podczas samjamy pogrążymy się w wewnętrznej ciszy, może nie być żadnej aktywności umysłowej lub może ona wystąpić. Jeśli odpuścimy, nasza uwaga będzie skupiona w wewnętrznej ciszy, zakładając, że wcześniej kultywowaliśmy trochę w głębokiej medytacji. Samjama i oświecenie (pierwszy etap i kolejne) zależą od wrodzonej wewnętrznej ciszy, która będzie tam, czy umysł będzie „bulgotał”, czy nie. Pojawia się także w stanie snu i głębokiego snu – to wewnętrzna cisza trwająca 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Kiedy zacznie ona wzbierać, stajemy się gotowi na poważną jogę, zjednoczenie podmiotu i przedmiotu, a jest to zjednoczenie boskich biegunów w nas, prowadzące do stanu jedności, w którym wszystko jest doświadczane jako boski przepływ Jedynego.
Zatem powodem, dla którego warto rozpocząć od medytacji na tych lekcjach, jest kultywowanie wewnętrznej ciszy, która jest warunkiem wstępnym całej reszty, która dzieje się w jodze. Kiedy już to osiągniemy, możliwe będzie otwarcie wielu drzwi. Kiedy istnieje Śiwa (wewnętrzna cisza), wówczas możliwe staje się pobudzenie i wspieranie ekstatycznego zjednoczenia z Kundalini/Śakti i przeżycie raczej radosne niż traumatyczne. To naturalny kolejny krok. Zatem po ustanowieniu medytacji właśnie to robimy na lekcjach – obudź Kundalini i zajmij się łączeniem podmiotu i przedmiotu. To jest joga.
Jeśli chodzi o zasypianie w samjamie, medytacji itp., z powyższego widać, że nie jest to dokładnie to samo, co przejście z jednego stanu (wewnętrzna cisza) do innego stanu (jak sen). W praktyce nie jest to albo-albo. Możemy być w obu przypadkach jednocześnie, co często ma miejsce, zwłaszcza podczas medytacji. Dlatego czas, w którym jesteśmy „zagubieni” w myślach lub brak myśli w medytacji, liczymy jako czas praktyki. W tych warunkach następuje oczyszczenie układu nerwowego. Jeśli odpłyniemy w samjamie, po prostu z łatwością wrócimy do sutr w miejscu, w którym skończyliśmy. W takim przypadku przeszliśmy od sutry do mieszanki wewnętrznej ciszy i subtelnego smaku sutry. Kiedy zdamy sobie sprawę, że to się stało, po prostu kontynuujemy od miejsca, w którym przerwaliśmy. Jeśli w ten sposób stracimy rachubę, czas na przejście przez samjamę może się nieco wydłużyć. Jeśli podczas danej sesji samjamy nie daje nam spokoju coś takiego jak sen, możemy po prostu uznać to za zakończone i położyć się i odpocząć. To także jest dobra samjama. Może się to zdarzyć, jeśli zostanie uwolnionych wiele przeszkód. Przez całą procedurę kultywowana jest wewnętrzna cisza, więc znowu nie jest to ten czy inny stan świadomości. Jest to narastająca wewnętrzna cisza, niezależnie od tego, co się dzieje.
Pamiętaj, że to wszystko, o czym mówimy, nie dzieje się na poziomie ciekawskiego umysłu, intelektu. Tylko teoria ma związek z intelektem. Praktyki nie służą propagowaniu teorii. Codzienne zaawansowane praktyki jogi mają na celu oczyszczenie i otwarcie naszego układu nerwowego w sposób neurologiczny i biologiczny – radykalne poszerzenie funkcjonowania naszego układu nerwowego. Doświadczenia ekstatycznej błogości, które się pojawiają, są bardzo realne – ostatecznie tak prawdziwe, jak najbardziej intymne kochanie się, jakie możemy sobie wyobrazić, i wszystko to dzieje się wewnątrz. Zatem kultywowanie wewnętrznej ciszy ma daleko idące konsekwencje w naszym życiu.
Guru jest w Tobie.