By Yogani from aypsite.org
Powinno się zacząć te lekcje od Lekcji 10 (pierwszej w tej serii) – Dlaczego Ta Dyskusja?
Pytanie: Od dłuższego czasu przechodzę przez proces, w którym po prostu nie identyfikuję się z ciałem. Nie identyfikuję się z emocjami ani z uczuciami. Czuje je coś innego, a nie ja. Czasami zdaję sobie sprawę z emocji, która próbuje się pojawić, ale po prostu nie wiem, co z nią zrobić, więc ją ignoruję i ona znika. Moja babcia zmarła 2 tygodnie temu i wcale mi to nie przeszkadzało. Musiałem być jedyną osobą na pogrzebie, która przez większość czasu się uśmiechała lub starała się nie uśmiechać. Mój kot, który jest dla mnie wszystkim .. mój najlepszy przyjaciel .. mój towarzysz .. moja miłość .. Myślę, że umrze lub umiera powoli i po prostu mi to nie przeszkadza. Jestem zaniepokojony i trochę zmartwiony, tak, ale nie przeszkadza mi to. Zmienia rzeczy zewnętrznie, ale nie wewnętrznie. Mogę spaść ze schodów i po prostu się śmiać, nie przejmując się. Mogę zostać zwolniony z pracy bez żadnej troski na świecie. Po prostu nie jestem do niczego przywiązany. Ostatnio czuję, że straciłem tożsamość z moim imieniem. Prawie boli mnie podpisywanie e-maila lub listu moim imieniem i nazwiskiem. Czy to normalne i jest częścią Pratyahary? Czy są tego jakieś etapy, więc byłbym przygotowany na to, co będzie dalej?
Odpowiedź: Dziękuję bardzo za napisanie i udostępnienie.
Odpowiedź zależy od tego, jaki jest twój stan i jak się tam dostałeś. Jeśli medytowałeś i masz poczucie oddzielenia w stanie cichego świadka, to jedno. Jeśli oddzieliłeś się od swojego życia i świata jako psychologiczny mechanizm obronny z powodu jakiejś traumy w przeszłości, to jest coś innego. Pierwsza z nich wynika z oczyszczenia układu nerwowego. Ta ostatnia to zaszufladkowanie świadomości w unikaniu podświadomych przeszkód, które wiążą się z dużym bólem. Jeden to otwarcie. Drugi to rodzaj zamknięcia. Mogą wyglądać podobnie, ale tak nie jest. W pewnych okolicznościach jest nawet możliwe, że obydwa mogą mieć miejsce w tym samym czasie.
Jeśli jest to oczyszczenie układu nerwowego, które powoduje pojawienie się wewnętrznej ciszy, to należy zaangażować się w praktyki duchowe i życie. Ostatecznie nasze oświecenie nie dotyczy nas. Chodzi o wszystkich innych. Pierwszym etapem oświecenia jest powstanie trwającej wewnętrznej ciszy – chwilowego oddzielenia. Drugi i trzeci etap dotyczą połączenia się z boskim wzrastaniem dynamicznie w nas i w innych (to jest moment, w którym wkraczają ekstaza i pratyahara, nie dużo wcześniej). Wykraczanie poza etap pierwszy (wewnętrzne milczenie / bycie świadkiem) nie jest bezwładnym procesem nie robienia niczego. Obejmuje wzrost oddania i zaangażowanie naszej czystej świadomości szczęścia w dalsze procesy oświecenia, które obejmują praktyki i zaangażowanie w świat. Jest to naturalna ewolucja, której częścią jest nasza decyzja o uczestnictwie.
Sugestia: Kiedy emocje się pojawią, zamiast je ignorować, rozważ proces bhakti opisany w lekcji #67, „Bhakti – Nauka Oddania”, i późniejszych lekcjach omawiających subtelne aspekty bycia świadkiem i bhakti, zwłaszcza #109, „Bhakti, Medytacja I Wewnętrzna Cisza”. Mogą ci one dać kilka wskazówek, jak lepiej wykorzystać twój stan bycia świadkiem, aby przejść do kolejnych etapów. Relacja między byciem świadkiem a emocjami jest w tym kluczową dynamiką. Czysta świadomość szczęścia, cichy świadek, nie jest dotykana przez świat zjawisk, ale nie jest obojętna. Wręcz przeciwnie. Wewnętrzna cisza jest niekończącą się studnią miłości i współczucia i w naturalny sposób pobudza nas do angażowania się w ekstatyczne procesy zachodzące w ciele oraz miłosnej służby innym. W stanie świadka możemy nawet wpaść w złość i płakać – system nerwowy będzie dalej się oczyszczał. Chociaż cichy świadek jest najbardziej niewzruszonym widzem, gra oświecenia nie jest sportem widowiskowym. To jeden z paradoksów życia duchowego. Dopóki czysta świadomość szczęścia nie stanie się w pełni obecna w każdym atomie egzystencji, łącząc się w sposób ciągły z ekstatycznymi procesami tworzenia (boskim wewnętrznym kochaniem się), nie może być ukończenia oświecenia. Jeśli chcemy przejść do wyższych etapów oświecenia, musimy aktywnie uczestniczyć.
Tak więc moja sugestia jest taka, aby sprawdzić, czy możesz znaleźć w sobie pragnienie rozwoju poza tym, gdzie jesteś. Każde pragnienie się nada, ponieważ możesz łatwo przekształcić emocje w bhakti w stanie świadka, jeśli zechcesz. Jeśli możesz, kultywuj to. Wtedy łatwo będzie ci coś zrobić – jakieś codzienne praktyki, jakąś służbę, robienie czegoś dla kogoś innego. Jeśli trudno ci się „zaangażować”, to być może sytuacja jest psychologicznie bardziej skomplikowana niż naturalny proces oczyszczania zachodzący w układzie nerwowym stymulowanym praktykami duchowymi. Albo, czasami na etapie bycia świadkiem (lub na jakimkolwiek innym etapie) może pojawić się wrażliwość, na której po prostu musimy zatrzymać się na krótko – rodzaj uzdrowienia do nowego stanu istnienia. Kiedy już poczujemy się komfortowo w tym miejscu, będziemy bardziej zainteresowani przejściem do następnego kroku.
Bez względu na przyczynę twojego stanu bycia świadkiem, codzienne praktyki nie zaszkodzą – zwłaszcza medytacja i pranajama. Wcześniej czy później w naturalny sposób przejdziesz do następnego kroku.
Życzę wszystkim sukcesów w podróżowaniu po wybranej ścieżce.
Guru jest w Tobie.