
By Yogani from aypsite.org
Powinno się zacząć te lekcje od Lekcji 10 (pierwszej w tej serii) – Dlaczego Ta Dyskusja?
Pytanie: Trafiłem na tę stronę w zeszłym tygodniu i zacząłem mantrę dwa razy dziennie, jednak wczoraj wieczorem pominąłem. Dziś rano wróciłem do praktyki. Jestem bardzo niezdyscyplinowaną osobą, źle sypiam i moje dni czasem wymykają się spod kontroli. Czy masz jakieś sugestie dla takich osób jak ja? Dziękuję.
Odpowiedź: Jeśli będziesz codziennie medytować przez co najmniej kilka miesięcy, przyniesie to większą stabilność, przyjemniejsze odczucia i lepszy sen. Regularność w codziennej praktyce pojawia się wraz z uświadomieniem sobie tego związku przyczynowo skutkowego medytacji.
Na początku chodzi o wyrobienie nawyku. Jeśli potraktujesz medytację jako część codziennej rutyny – jak higiena i odżywianie – stanie się ona naturalnym elementem porannej i wieczornej sekwencji działań. I będzie jej bardzo brakowało, jeśli jej zabraknie. Tak jak kąpieli, mycia zębów czy jedzenia – medytacja stanie się czymś, co robimy automatycznie. Jeśli przyjmiemy takie nastawienie, nawyk się ugruntuje i pozostanie z nami. To nasza najważniejsza duchowa higiena i duchowe pożywienie.
Na początku i na końcu chodzi o nasze pragnienie „czegoś więcej” w życiu. To klasyczny problem „jajka i kury”. Chcemy medytować, by poczuć się lepiej, a dobre samopoczucie inspiruje nas do medytowania. Kiedy raz to ruszy – gdy zaczniemy doświadczać wewnętrznej ciszy i jasności – pojawi się coraz większe pragnienie codziennej praktyki. To właśnie nazywamy „oddaniem”. A kiedy oddanie wzrasta, nazywa się to „bhakti” – miłość do Prawdy lub Boga. Gdy już ją mamy, wewnętrznie płoniemy pragnieniem duchowego postępu – a najlepszym sposobem, by go osiągnąć, jest właśnie codzienna praktyka.
Przechodzenie do bardziej zaawansowanych praktyk jogi (oddychanie kręgosłupem, mudry, bandhy itd.) również wynika z bhakti. Wtedy pojawia się bardziej błoga wewnętrzna cisza, a także ekstaza w układzie nerwowym. To sprawia, że jeszcze bardziej pragniemy codziennej praktyki – aż biegniemy na poduszkę do medytacji zaraz po powrocie z pracy. Na tym etapie nasze pragnienie praktyki jest karmione przez żywe światło w sercu i rosnącą radość wypływającą z wnętrza. Nasze zaangażowanie rośnie wraz z rozwojem ducha w nas.
Jeśli wyrobisz nawyk codziennej medytacji i będziesz go kontynuować, „złapiesz bakcyla”. A właściwie to bakcyl złapie ciebie. Z czasem twoje zwykłe pragnienia i potrzeby zaczną się naturalnie przekształcać – w stronę utrzymywania codziennej praktyki. Gdy układ nerwowy zaczyna się otwierać, wie już, czego chce – jeszcze więcej otwarcia. I właśnie tego zaczynamy pragnąć.
Poza znajomością najskuteczniejszych metod jogi, największym priorytetem jest ustanowienie i utrzymanie codziennej praktyki. To właśnie w ten sposób oświecenie rozwija się w nas.
Guru jest w Tobie.