
By Yogani from aypsite.org
Powinno się zacząć te lekcje od Lekcji 10 (pierwszej w tej serii) – Dlaczego Ta Dyskusja?
Pytanie: Powiedziałeś, że „AJEM” można wymawiać jako AJAM; to bardzo podobne (jeśli nie identyczne) z tantryczną bija-mantrą AYEIM. Czy te dwie są tym samym?
Jaka jest podstawa pierwszego i drugiego rozszerzenia mantry AJEM? Chodzi mi o to, że prawdopodobnie opracowałeś ją na podstawie wielu lat doświadczeń z tymi mantrami, a wiedza oparta na doświadczeniu bywa bardzo trudna do przekazania intelektualnie. Mimo to chciałbym wiedzieć, jak doszedłeś do tej mantry – nigdy nie spotkałem się z tą formą ani z czymś podobnym w żadnym z klasycznych tantrycznych tekstów dotyczących mantra shastry. Dlaczego mantra brzmi SZRII OM SHRII OM I AJEM AJEM NAMAH, a nie na przykład SZRII OM AJEM AJEM NAMAH? Dlaczego pojawiają się dwa razy SZRII, a dopiero potem OM?
I dlaczego SZRII nie kończy się na M (czyli nie jest to SZRIIM), skoro zazwyczaj właśnie tak występuje w mantrach?
Odpowiedź: Dziękuję za wiadomość, szczególnie w tak ważnym temacie. Od jakiegoś czasu szukałem inspiracji do opublikowania lekcji o projektowaniu mantr. Możemy nazwać to „Mantra Design 101”. Jak w wielu przypadkach w tych lekcjach, podejścia tradycyjne są szanowane, ale niekoniecznie ściśle przestrzegane, jeśli bezpośrednie doświadczenie prowadzi nas do bardziej optymalnych rozwiązań w jodze.
Jeśli wymowa jest taka sama jak w AJEM, to AYAM i AYEIM są z punktu widzenia mantry tym samym. Mogą istnieć różne znaczenia dla różnych pisowni w sanskrycie, ale to nie ma znaczenia. Liczy się wibracja, której używamy. Jeśli poszukasz w internecie „sanskrit ayam” i „sanskrit ayeim”, znajdziesz oba w użyciu w różnych mantrach. Istnieje także muzułmańska wersja pisana jako AYYAM.
Jeśli AYEIM wymawiane jest jako AYEEM, to nie jest tym samym. AM i EEM poruszają się w przeciwnych kierunkach w układzie nerwowym. Gdy pojawia się ekstaza przewodności (ecstatic conductivity), można to łatwo poczuć. To właśnie „czucie” jest podstawą projektowania wszystkich mantr w tych lekcjach. Nie są one oparte wyłącznie na pismach. W rzeczywistości nie rościmy sobie żadnego autorytetu ze świętych tekstów. Oczywiście, nic nie zostało też wymyślone z powietrza. Sylaby są znane i pojawiają się w czcigodnych pismach, chociaż ich układ może być tutaj inny.
Sylaby mantry są jak kamertony w układzie nerwowym. Każda wibracja rezonuje w innym miejscu naszego wewnętrznego układu. To prawda, niezależnie od tego, czy przewodność ekstazy została już obudzona, czy nie. Różnica polega na tym, że gdy układ nerwowy zostaje przebudzony ekstatycznie, efekty stają się doświadczalne i można je zaobserwować w ciele. Efekty te są odczuwane zmysłami wewnętrznymi i mają ekstatyczny wydźwięk. Rezonujący efekt sylaby głęboko w ciszy umysłu rozpuszcza przeszkody w unikalny sposób właściwy dla danej sylaby. Na podstawie tego doświadczenia i wiedzy o najskuteczniejszym i najbezpieczniejszym porządku przebudzania układu nerwowego, szczególnie nerwu kręgosłupa, mantry mogą być odpowiednio ułożone. Przejdźmy teraz do konkretów.
AJEM (bez względu na pisownię) rezonuje na całej długości nerwu kręgosłupa, od trzeciego oka do korzenia.
To nie było wcześniej powiedziane w lekcjach – tylko sugerowane. Nie wspomniano o tym, ponieważ nie chciałem, by ktoś próbował umiejscawiać mantrę w konkretnym miejscu ciała. Mantra rezonuje naturalnie z daną częścią układu nerwowego, do której jest dostrojona. Nie musimy jej w tym pomagać – wręcz przeciwnie, możemy zakłócić jej naturalną wibrację, jeśli spróbujemy nią kierować. Dlatego nie lokalizuj mantry, dobrze? Po prostu podejmij ją łatwo i bez wysiłku, gdziekolwiek się pojawi, i pozwól jej się udoskonalać. Jeśli AJEM pojawia się w stopach lub gdziekolwiek indziej, i tak będzie rezonować od trzeciego oka do korzenia. Tak jak kamerton wprawi w drganie odpowiednią strunę instrumentu, jeśli znajdzie się w jej pobliżu.
To powiedziawszy, możesz przeprowadzić eksperyment i zaobserwować, jeśli chcesz. Jeśli pomyślisz dźwięk „AJ”, być może poczujesz subtelną neurologię w głowie sięgającą przez centrum czoła. Jeśli nie – to też w porządku. Tam naturalnie rezonuje. Nie trzeba jej w tym pomagać ani jej czuć. Tam po prostu jest. Teraz, jeśli pomyślisz dźwięk „EM”, może poczujesz, jak naturalnie schodzi w dół przez centrum ciała. Jeśli nie – nie szkodzi. Gdy przewodność ekstazy się pojawi, poczujesz. Odczuwać to nie jest konieczne, by mantra była skuteczna. Odczuwanie to jedynie objaw stopnia oczyszczenia układu nerwowego i poziomu przewodnictwa (kundalini), które się pojawia. To przyjdzie do każdego z nas, jeśli będziemy kontynuować codzienne praktyki. Gdy zaczniemy odczuwać mantrę w sposób ekstatyczny i zauważymy, że odpływamy myślami ku temu doświadczeniu – ku jego lokalizacji w ciele, intensywności, itd. – traktujemy to jak każde inne doświadczenie pojawiające się w medytacji i łagodnie wracamy do mantry. Procedura medytacji się nie zmienia. Zmieniają się jedynie doświadczenia – stają się coraz bardziej ekstatyczne i boskie – więc musimy uważać, by nie dać się im pochłonąć w trakcie medytacji czy innych praktyk.
Jak wspomniano wcześniej, AJEM to mantra o „dwubiegunowej” strukturze. Jej rezonans w nerwie kręgosłupa jest tego powodem. „AJ” to komponent shiva, a „EM” to komponent shakti. Dzięki tej mantrze prowadzimy umysł do ciszy w taki sposób, by oczyszczać cały nerw kręgosłupa. Używając mantry rezonującej między trzecim okiem a korzeniem, podążamy najbezpieczniejszą i najbardziej zrównoważoną ścieżką przebudzenia – tak jak w pranajamie z oddechem kręgosłupa (spinal breathing). Te dwie praktyki są metodami równoległymi, oczyszczającymi nerw kręgosłupa na różnych poziomach układu nerwowego. Obie, wykonywane w sekwencji (najpierw oddech kręgosłupa, potem medytacja), budzą i stabilizują nasze ekstatyczne energie oraz wewnętrzną ciszę. Razem emanują naturalnie z nerwu kręgosłupa.
Pierwsze rozszerzenie mantry (SZRII SZRII AJEM AJEM) wprowadza dwie nowe rzeczy. Po pierwsze, zwiększamy zakres oczyszczania podświadomości, oczyszczając szerszą ścieżkę w układzie nerwowym. Po drugie, spowalnia nasz proces zanurzania się w czystą świadomość błogości, przynosząc więcej tej ciszy ze sobą po zakończeniu medytacji. Więcej sylab = więcej oczyszczenia i więcej zakotwiczenia wewnętrznej ciszy. Czemu nie jedno SZRII albo trzy SZRII? Moglibyśmy zacząć od jednego, a potem dodać drugie jako osobne rozszerzenie. Nie uznałem za konieczne, by robić tak małe kroki. Czy dojdziemy do trzech SZRII? Nie przewiduję tego na ten moment. Drugie rozszerzenie wraz z dwoma SZRII już tworzy długą i potężną mantrę. Wystarczająco, by wykonać pracę.
Powód dodania SZRII to nowy kierunek w oczyszczaniu układu nerwowego – rozszerzamy mantrę poza znaną oś trzecie oko–korzeń i po raz pierwszy kierujemy ją ku koronie. Gdzie konkretnie? Do korony. SZRII prowadzi nas prosto w górę nerwu kręgosłupa do korony. W centrum głowy nerw kręgosłupa (sushumna) rozgałęzia się. Jedna ścieżka prowadzi do trzeciego oka (punkt między brwiami), druga do korony – prosto do środka korony (corona radiata), ponad szyszynkę i komory mózgu. Rezonans SZRII w koronie rozpoczyna oczyszczanie tej strefy w powiązaniu z całym nerwem kręgosłupa. SZRII to fonetyczna forma SRI, więc nie jest tym samym co SHREEM – odpowiadając na twoje pytanie.
To jest pierwsze rozszerzenie mantry.
Uwaga na temat korony: Już na początku, kiedy zaczynaliśmy omawiać kundalini, wspomniano, że zbyt wczesne skierowanie się ku koronie może wywołać różnego rodzaju problemy w układzie nerwowym — podany był przykład dobrze udokumentowanej, koszmarnej drogi do oświecenia Gopi Krishny. Otwarcie od trzeciego oka do korzenia nerwu kręgosłupa to najbezpieczniejszy i najbardziej przyjemny sposób oczyszczania oraz otwierania układu nerwowego — i do tego szybki. Jest to uznane w niektórych tradycjach, a w innych niekoniecznie. Jako świadomi podróżnicy obraliśmy właśnie tę ścieżkę — od trzeciego oka do korzenia — zarówno w oddechu kręgosłupa, jak i w medytacji. Dla większości z nas jest to droga bardzo płynna i postępująca. Otwierając tę oś, wpływamy również na koronę. Jest to nieuniknione, ponieważ oba te punkty są połączone w środku mózgu. Każdy, kto doświadcza wzrostu ekstazy przewodności w ścieżce trzeciego oka, doświadczy również ekstatycznego otwarcia korony.
Różnica polega na tym, że gdy to trzecie oko prowadzi, proces nie wymyka się spod kontroli, nie powoduje nadmiernych objawów kundalini, jak może się to zdarzyć, gdy to korona prowadzi. Dlatego idziemy tą drogą — otwierając z entuzjazmem trzecie oko i pozwalając, by korona podążała za nim bezpiecznie. Aż w pewnym momencie korona zostaje wystarczająco oczyszczona „na zasadzie osmozy” poprzez otwieranie trzeciego oka, dzięki czemu możemy podjąć bardziej bezpośrednie podejście do korony. Właśnie dlatego dodajemy SZRII (i również OM) do naszej mantry — i niedługo, w kolejnych lekcjach, będziemy stosować także bardziej bezpośrednie podejście do korony w pranajamie. Jak widzisz, docieramy do korony we właściwym czasie i we właściwy sposób, unikając z rozwagą długofalowych skutków zbyt wczesnego otwarcia tego punktu.
Trzecie oko jest jak nasze okno do boskości — możemy przez nie bardzo wiele osiągnąć. Jest to centrum kontroli (ajna znaczy „kontrola”), bezpieczne, bardzo ekstatyczne i musi zostać otwarte. Korona — sahasrar (lotos o tysiącu płatków) — to jakby nasz dach. Gdy zostanie otwarta, łatwo rozpuszczamy się w boskości. Pewien poziom kontroli jest tutaj obecny, ale nie w takim stopniu jak w przypadku pracy przez trzecie oko. Gdy korona zostaje oczyszczona, zarówno pośrednio (przez trzecie oko), jak i bezpośrednio (później, idąc prosto w górę), jesteśmy gotowi oddać się na ołtarzu naszej korony. I wtedy znikamy w ekstatycznej błogości. Kiedy wracamy, już nie działamy dla siebie. Pracujemy dla Jaźni we wszystkich — staliśmy się Tym.
To nie jest natychmiastowa przemiana. Dzieje się na przestrzeni lat — nawet dekad. To ludzka duchowa transformacja. Dlatego chciałem jasno zaznaczyć, że nigdy nie zamierzaliśmy unikać korony na zawsze — tylko do momentu, kiedy przyjdzie na to właściwy czas. Ty sam poczujesz, kiedy to będzie dla Ciebie. Te praktyki mają Ci dać wskazówki oraz narzędzia w tym zakresie.
Drugie rozszerzenie mantry (SZRII OM SZRII OM AJEM AJEM NAMAH) dodaje więcej sylab z tego samego powodu co wcześniej — dla szerszego przeczyszczenia podświadomości — i wprowadza potężny komponent OM. OM naturalnie rezonuje w rdzeniu przedłużonym (medulla oblongata), w pniu mózgu, i rozchodzi się po całym układzie nerwowym oraz poza nim.
Przypominam: nie próbujemy lokalizować mantry w żadnym konkretnym miejscu w ciele. Efekt kamertonu zadziała najlepiej, jeśli podejdziemy do mantry z lekkością, zgodnie z procedurą medytacji opisaną na początku lekcji. Układ nerwowy już wie, jak odpowiednio zareagować na mantrę. My musimy jedynie używać jej prawidłowo — wtedy wszystko będzie dobrze.
OM w pełni zasługuje na swoją reputację „matki wszystkich mantr”. To głęboko ekstatyczny, pierwotny dźwięk naszej istoty, manifestujący się z czystej świadomości błogości. Jak wyjaśniono w lekcji dotyczącej drugiego rozszerzenia, musimy się do niego przygotować, zanim zaczniemy go stosować w głębokiej medytacji. W przeciwnym razie może wywołać poważne skutki uboczne. W najlepszych warunkach OM jest „ekstazą niszczącą” w głębokiej medytacji — szczególnie gdy pojawia się przewodność ekstazy. Dla każdego, kto przejdzie do drugiego rozszerzenia zbyt wcześnie, będzie to zbyt intensywne — więc nie spiesz się. Sam poczujesz, kiedy jesteś gotów. Wskazówki na temat tego, kiedy „zmienić bieg”, znajdziesz w odpowiedniej lekcji.
OM jest sparowane z SZRII nie bez powodu — i nieprzypadkowo pojawia się po SZRII, a nie przed nim. Ta para utrzymuje biegunowość między koroną (SZRII) a resztą układu nerwowego rezonującą z OM. To kolejny wymiar zrównoważonej relacji shiva–shakti, tym razem między koroną a rdzeniem przedłużonym. Jest to bardziej dynamiczna i dalekosiężna manifestacja tej pary niż AJ EM (które nadal pozostaje aktywne). Umiejscowienie OM po SZRII zapewnia dłuższe utrzymywanie się jego wibracji. SZRII OM oznacza wchodzenie w ciało, OM SZRII — wychodzenie z ciała. To rozróżnienie ma zauważalnie pozytywny wpływ, widoczny poprzez wewnętrzne zmysły w stanie przewodności ekstazy.
Na koniec dodajemy NAMAH — ze względu na jego sylaby oraz jako tradycyjny element przejściowy w powtarzaniu mantr. Rezonuje ekstatycznie w sercu, rozwijając bhakti (oddanie) i ma oczyszczający wpływ na cały układ nerwowy.
Zdaję sobie sprawę, że wszyscy musieliśmy przyjąć nasze mantry na wiarę od innych — od tych, którzy „wiedzą”, którzy czerpią je z pism. Ale wiesz co? Myślę, że to się zmieni, gdy przewodność ekstazy zacznie pojawiać się u coraz większej liczby osób w tej wschodzącej nowej epoce. Już teraz są w naszej grupie osoby z przebudzną kundalini, które bez wątpienia potrafią same ocenić, jak poszczególne sylaby mantry rezonują w ich układzie nerwowym. Innymi słowy, jeśli teraz przyjmujesz moje słowa (lub czyjekolwiek inne) na wiarę, w przyszłości nie będziesz musiał. Wystarczy przebudzić przewodność ekstazy poprzez praktykę. Każdy, kto to zrobi, „zobaczy” efekty mantry w sobie i będzie wiedział sam z siebie. Dowód będzie w bezpośrednim doświadczeniu — i już nigdy nie będziesz musiał wierzyć komukolwiek na słowo.
No cóż — to całkiem sporo informacji. Mam szczerą nadzieję, że nie odciąg nie to nikogo od prostoty samej procedury: łagodnego powracania do mantry i pozwalania jej działać naturalnie podczas medytacji. Żadne z tych słów nie jest konieczne do wykonywania poprawnej medytacji — i faktycznie, może wręcz rozpraszać. Dlatego potraktuj to wszystko jako „pokarm dla bhakti” i kontynuuj swoją podróż ku oświeceniu, korzystając z tej łatwej praktyki głębokiej medytacji.
Guru jest w Tobie.
Dodatek:
Medytacja – Trzecie rozszerzenie mantry
W tym dodatku do lekcji proponowane jest trzecie rozszerzenie mantry. Nie powinno się go podejmować, dopóki drugie rozszerzenie nie zostanie w pełni przyswojone, a medytacja nie stanie się płynna i ustabilizowana. Rozszerzenie jest dość proste — dodajemy dwie sylaby w postaci kolejnego NAMAH. A więc trzecie rozszerzenie mantry brzmi:
… SZRII OM SZRII OM AJEM AJEM NAMAH NAMAH …
(audio)
To rozszerza zasięg mantry w naszej świadomości o kolejny krok, tworząc jeszcze szerszy pas oczyszczenia umysłu i układu nerwowego, gdy używamy mantry, by wspierać naturalny ruch umysłu ku ciszy. Przy tej mantrze, kiedy już osiągniemy stan wewnętrznej ciszy, odkryjemy, że więcej tej ciszy pozostaje z nami, gdy wracamy do codziennych aktywności. I to właśnie jest celem medytacji — nasycić nasz układ nerwowy i wszystkie nasze działania jakością wewnętrznej ciszy, która jest czystą świadomością błogości. Wtedy poznajemy, kim naprawdę jesteśmy w relacji do wszystkiego, co dzieje się w świecie czasu i przestrzeni. Jesteśmy Tym…
Guru jest w Tobie.